#4 Czując ZACHWYT
Zachwyt ma bardzo konkretną rolę do odegrania w życiu człowieka. I tą rolą jest zmiana naszego myślenia. W domyśle zmiana na lepsze.

To nie jest chleb powszedni, nie jest tak oczywisty jak złość, strach, smutek czy radość. Nie pojawia się zbyt często, to biały kruk wśród innych emocji. Jest to uczucie, które natura dała nam po to, by wpływać na nasze myślenie i uczenie się. Zachwyt to emocja silnie związana z przyswajaniem wiedzy i umiejętności. A na koniec trzecia sprawa: zachwyt wpływa na nasze porozumienie i więź z innymi ludźmi.
Według Dacher Keltner oraz Jonathan Haidt zachwyt wiąże się ze zderzeniem z czymś, co nie mieści się w naszych strukturach poznawczych. To odczucie jest uwarunkowane przez dwa najważniejsze komponenty: vastness – bezkres – oraz accommodation – czyli dostosowanie. Słowem – autentyczny zachwyt zmusza nas do przekroczenia tego, co oswojone. Naukowcy podkreślają, że właśnie to najbardziej niezwykła cecha zachwytu, że jest emocją ściśle związaną z procesami poznawczymi. Wiąże się z uwagą, eksploracją i potrzebą poznania oraz zrozumienia. Ewolucja wmontowała w nas taki efekt, żebyśmy próbowali zmierzyć się z nieznanym. Musimy czasem odrzucić wszystko, co wiemy, co jest bezpieczne, co działało do tej pory, żeby nauczyć się czegoś nowego.
Niektórzy teoretycy określają zachwyt jako emocję, która zmusza nas wręcz do przekraczania siebie. Smutek czy radość kierują nas w stronę własnego „ja”. Tymczasem emocje self-transcendentne, takie jak właśnie zachwyt, ale także współczucie czy wdzięczność, sprawiają, że kierujemy uwagę na zewnątrz. W obliczu zachwytu całe nasze zainteresowanie skierowane jest na bezkres, którego doświadczamy, dlatego pojawia się wtedy poczucie bycia kimś małym i nieznaczącym.
Możemy mieć ogromne szczęście, jeżeli w naszym życiu pojawi się ktoś, kto nas zatrzyma i zwróci na coś szczególnego naszą uwagę, a do tego będzie miał w sobie tyle otwartości, żeby powiedzieć, że to może być inne, niż myślimy – że wystarczy być uważnym, przyjrzeć się nieco, zbadać.